sobota, 19 kwietnia 2014

wtorek, 4 marca 2014

Koniec karnawału :)

Dwa miesiące temu ślad po mnie zaginął na dobre. Niektórzy z Was pewnie pomyśleli, że zapadłam w błogi zimowy sen i wygramolę się ze swojej nory dopiero z nadejściem wiosny :) A u mnie przez ten czas naprawdę dużo się działo, tylko jakoś zabrakło weny twórczej, żeby ubrać to w słowa. Wierzcie mi, że im dłuższą miałam przerwę tym trudniej było mi zabrać się za pisanie. Podczas mojej nieobecności szyłam sobie to i owo, więc niektóre dzieła uwieczniłam na fotkach (lepszych lub gorszych, w zależności od samopoczucia mojego aparatu) :)
Dzisiaj kończy się karnawał, więc obowiązkowo trzeba było upiec faworki. W tym roku wyszły mi takie jakieś krzywe, każdy inny, ale w smaku wszystkie były jednakowe... zapewniam mniam :)



A to Lusia, ma niecałe 40 cm, pepitkową tunikę i spodnie na kant :)






To studniówkowa kreacja dla pewnej Ani. Dolna część sukienki uszyta jest z trzech warstw skrojonych z koła. Nie widać tego na zdjęciach, bo są raczej kiepskie, ale zapewniam, że właścicielka wyglądała w tej sukience bosko :)




I jeszcze dwa fartuszki dla Joli z DOBRYCH CZASÓW :)





poniedziałek, 6 stycznia 2014

Ale jaja :))

Nowy rok zaczął się dla mnie szczęśliwie i spokojnie :) Powitałam go w gronie rodziny i znajomych w Dobrych Czasach :) Było super, tylko szkoda, że mój mąż połowę tak ważnej nocy spędził w pracy.
Na sylwestrową kolację przygotowałam między innymi  sałatkę, a na niej gotowane jajka (oczywiście od szczęśliwych kur), a efekt końcowy był taki:



Nie jest to blog kulinarny, więc nie może być tylko o gotowaniu :)) W takim razie pokażę Wam jeszcze dwa pamiętnikonotesy, które uszyłam jeszcze w starym roku. Może są do siebie podobne, ale nie takie same :))




Miałam taki plan, że w nowym roku będę chociaż co drugi dzień jeździć na rowerku, ale póki co, na razie tylko dokładnie go odkurzyłam :)) Parząc na obrazek poniżej myślę, że będzie to zbędne :))

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Pościel w groszki :)

Magiczny czas świąt dobiega końca. Fajnie było tak trochę sobie poleniuchować, zwolnić tempo, nigdzie się nie spieszyć. Jeszcze tylko jeden dzień starego roku i wszystko zacznie się od początku. Najpierw trzeba będzie odpokutować zjedzone pierniki, serniki i inne słodkości, którym niestety nie potrafiłam się oprzeć. Rowerek już czeka :))

Przed świętami uszyłam pościel na gwiazdkowy prezent dla malutkiej Toli, oraz upominkowe serduszko dla Igi :) Oto kilka zdjęć:









Często w świątecznych dekoracjach i stroikach można zobaczyć gałązki ostrokrzewu z charakterystycznymi czerwonymi kuleczkami. W moim ogrodzie rośnie właśnie taki krzew i co roku w okresie zimowym pojawiają się na nim czerwone owoce. Tak też było i w tym roku. "Było" to dobre słowo, gdyż ogromnie się zdziwiłam jak zobaczyłam, że na wielkim krzaku tylko jedna gałązka ma kulki, całą resztę zjadły jakieś ptaki :( Myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok! To ja wieszam słoninę, butelki z ziarnem, a te skubane zeżarły całą moją dekorację :) Mam nadzieję, że za rok wybiorą sobie inną stołówkę :))



Myślę, że to ostatni mój post w tym roku, wiec korzystając z okazji życzę wszystkim, by nadchodzący rok przyniósł wiele szczęścia, pomyślności i satysfakcji z własnych dokonań :) Niech przez cały rok towarzyszy Wam optymizm, poczucie humoru i ogromny  uśmiech na twarzy :)) 

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt!


Wszystkim zainteresowanym moim blogiem dziękuję za ten wspaniały i owocny rok, życzę radosnych i rodzinnych świąt oraz świetnej zabawy sylwestrowej! :))

Lidka z Nitką

sobota, 21 grudnia 2013

Lniane pierniki :)

No i zaczęła się przedświąteczna gorączka, pierniki, serniki, zakupy i porządki :) A propos porządków, stare przysłowie pszczół mówi, że porządku się nie robi tylko się go utrzymuje. Ja jednak mam problem z wdrożeniem tego motta w życie :)) Tak więc dodając do tego wszystkiego jeszcze szycie, mam prawdziwy kołowrotek :) Podtrzymując świąteczny klimat pokażę Wam kilka zawieszek i pierników uszytych z lnu :)








Robiąc wyżej wspomniane porządki, przejrzałam moje BURDY i wyszperałam kilka fajnych, a właściwie starych egzemplarzy. Najbardziej wiekowy okazał się niemiecki numer z listopada 1989 r :) Dzisiejsze BURDY mają 100 stron, a ta jest jeszcze raz taka gruba :) Wykroje może nie są ostatnim krzykiem mody, ale muszę przyznać, że przeglądałam to archiwum z ciekawością i wielkim uśmiechem na twarzy :))










A na koniec trochę humoru:


piątek, 6 grudnia 2013

Mikołajki :)

Mikołajki w tym roku mamy wyjątkowe. Patrząc na to co dzieje się za oknem można by sądzić, że chyba sam św. Mikołaj musiał być bardzo niegrzeczny :) "Ksawery" daje nam tak popalić, że strach nawet czubek nosa wystawić na dwór. Mnie się upiekło i nie musiałam dzisiaj wychodzić z domu, jednak za sprawą "Ksawerego" nie miałam przez kilka godzin prądu. Było ciemno, zimno i głucho, ale za to jaki nastrój przy świecach :) 
A teraz szybciutko muszę wrzucić posta, bo jak przypadkiem zabraknie "sztrumu", to znowu zostanie mi tylko nastrój :)) Chcę Wam pokazać mikołajkowego aniołka (zapewniam, że ma skrzydełka, tylko na zdjęciu nie widać) oraz dwie zawieszki w świątecznym klimacie. Zdjęcia są średniej jakości, bo mój aparat ostatnio strzela jakieś fochy. 






Uszyłam też strój dla elfa, ale niestety nie miałam okazji sfotografować go w całości na moim modelu, na pewno efekt byłby trochę lepszy :)




Dziękuję Wszystkim za odwiedziny i komentarze :))