No to wróciłam z mojej podróży w chmurach. Trzeba zejść na ziemię i wrócić do rzeczywistości. Pogoda nadal barowa, ale cóż siła wyższa :) Najbardziej martwi mnie, że w tym roku przyrost naturalny będzie zerowy. Gdy lecące do nas poczciwe boćki zobaczą z góry te hałdy śniegu, pokażą nam środkowy szpon i na wstecznym wrócą do Afryki ;) Nadzieja jeszcze w kapuście, może będzie urodzaj ;)
A teraz koniec żartów, biorę się do pracy. Poniżej materiały na nowy projekt. Jutro zaprezentuję efekty ;)
Witam,teraz wiem że istnienie świata leży w kapuście...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie też jest bardzo miło poznać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
K.